Czy zajmując się roślinami zastanawiają się Państwo jak one to odbierają? Nam się wydaje że znoszą swoje dole i niedole bez szemrania. W pewnym ośrodku badawczym przeprowadzono następujące doświadczenie. Korzeń jęczmienia zanurzono w gorącej wodzie. Jego pęd krzyczał rozpaczliwie. Zarejestrował to czuły przyrząd elektroniczny, który na taśmie uwiecznił ten dramatyczny moment. Rączka aparatu jak szalona kreśliła płacz rośliny.

Kolejne doświadczenie: Jedna osoba przez kilka dni z rzędu znęcała się nad sadzonką pelargonii. Szczypała ją, obrywała liście, robiła nacięcia, kuła igłą, przypalała, przycinała korzenie. Druga na odwrót. Troskliwie opiekowała się rośliną, podlewała ją, spulchniała ziemię, zraszała wodą , rozmawiała z nią. Następnie pelargonię podłączono do urządzenia, które rejestrowało i zapisywało wysyłane przez nią impulsy. Co się okazało? Gdy do rośliny zbliżał się oprawca wskazówka aparatu zaczynała szaleć. Pelargonia się denerwowała, była przerażona i z pewnością gdyby miała nogi uciekłaby w popłochu. Natomiast gdy podchodził człowiek, który czule się nią opiekował roślina uspakajała się a zarejestrowane linie były płynne i spokojne.

Jakie z tego wnioski? Rośliny mają zmysł czucia. Odczuwają ból, krzyczą i potrafią zapamiętywać!  Dbajmy o kwiaty jak należy bo to żywe istoty.